SIATKARSKA LEGENDA ZZA MIEDZY
W zasadzie można powiedzieć, że jest to nasz człowiek, gdyż
w tym czasie, gdy trwała jego kariera Myślibórz był w woj. Lubuskim, a
siatkarska Legenda rozpoczynała uprawianie siatkówki w „Zniczu” Gorzów Wlkp. A
Później największe sukcesy odnosił jako środkowy i atakujący „Stilonu” Gorzów.
Roman Bartuzi, bo o nim mowa przez 11 lat grał w „Stilonie”
Gorzów, a od 1990 r. był etatowym reprezentantem Polski jako zawodnik 1-szej
szóstki.
W klubach i reprezentacji Polski grał z tak znakomitymi
siatkarzami jak: Sebastian Świderski, Paweł Zagubny, Dawid Murek, Witold Roman,
Robert Szczerbaniuk, Andrzej Szewiński i innymi znakomitościami.
Poprzez niżej podpisanego dzieli się z Państwem
wspomnieniami ze swojej bogatej kariery sportowej, która w zasadzie trwa do
dnia dzisiejszego.
ST: Początki Twojej kariery, w którym roku
rozpocząłeś trening w zniczu Gorzów, kto był pierwszym trenerem , na jakiej
pozycji wówczas zacząłeś?
RB: Zabawę z siatkówką rozpocząłem w szkole
podstawowej w klasie piątej w roku 1981 pod okiem pana Stanisława Kurysia, w
roku tym zostałem zapisany do KS Znicz Gorzów.
ST:
Ile miałeś lat gdy przeszedłeś do Stilonu i jak długo przebijałeś się do
pierwszego składu? Kto był trenerem drużyny stilonu?
RB: Do Stilonu trafiłem w roku 1985 na mocy
porozumienia Znicza i Stilonu. W roku 1986 miałem swój debiut na boisku po roku
byłem już zawodnikiem pierwszej szóstki, trenerem był pan Ryszard Swiątkiewicz.
ST:
Każdy młody adept siatkówki przechodził tzw "chrzest" - czy w Twoim
przypadku był bolesny?
RB:. Nie przechodziłem tzw. chrztu sportowego.
ST:
Podaj skład owczesnego Stilonu, czy bardziej znanych zawodników. Z kim
najlepiej Ci się grało, współpracowało? Z kim najlepiej rozumiałeśsię na boisku
i poza nim?
RB: Paweł Rozesłaniec Jan Gumienny, Witold Roman, Marcin Zarzycki,
Marek Czubiński, Marek Cholawo, Robert Kowalski, Andrzej Dworczanin, Paweł
Raczyński. Najbardziej lubiliśmy się z Andrzejem Dworczaninem i Witoldem
Romanem.
ST:
W każdej drużynie trafiał się tzw "kawalarz" czyli tzw Dowcipniś. O
kim mowa w Stilonie i jakie kawały robił?
RB: Myślę, że Robert Kowalski i Andrzej Dworczanin
lubili spłatać innym zawodnikom, ale teraz nic nie przychodzi mi do głowy z
tamtych dowcipów.
ST:
Byłeś bardzo dobrym zawodnikiem, gwiazdą "Stilonu" Czy z tym klubem
zdobyłeś medal mistrzostw polski bądź też puchar polski?
RB: Mistrzostwa nigdy nie zdobyłem, ale PP tak w
roku 1997 w Radomiu. Miałem tam znaczący wkład w zwycięstwo ( zostałem uznany
najlepszym atakującym turnieju).
ST:
Ile spotkań rozegrałeś w Stilonie i jak zmieniła się kadra gry kończyłeś grę w
tej drużynie?
RB: W stilonie grałem z przerwami 11 lat. Ciężko
wymienić skład z takiego przedziału czasowego, ale grali wraz ze mną min.
Maciej Nowak, Sebastian Swiderski, Karol Hachuła, Jarosław Wojczuk, Zdzisław
Olejnik, bracia Paweł i Radek Maciejewicz, Tomasz Borczyński.
ST:
Pamiętam, że w Stilonie w latach 90-tych grał doskonały siatkarz Witold Roman,
obecny sekretarz PZPS. Jak oceniasz go jako zawodnika, w pewnym momencie lidera
drużyny.
RB: Witek miał znaczący wpływ na awans drużyny
Stilonu do ekstraklasy w sezonie 86/87, lecz w sezonie 87/88 złapał poważną
kontuzję kolana i nie grał już do końca rozgrywek, po roku opuścił nas
odchodząc do AZSu Olsztyn.
ST:
Jak potoczyła się Twoja kariera, gdy odszedłeś ze Stilonu? W jakich drużynach
grałeś i jakie sukcesy osiągnąleś?
RB: Grałem po kolei Znicz Gorzów, Stilon Gorzów,
Morze Szczecin, powrót do Stilonu Gorzów, MSC Moers Niemcy, Stal Hochland Nysa,
GTPS Gorzów, Olimpia Sulęcin (zawodnik i trener), Sokół Drezdenko (obecnie traner).
ST:
Czy w tych drużynach grałeś ze znanymi zawodnikami, jakimi i gdzie?
RB: Grałem z wieloma znanymi zawodnikami jeśli nie
w klubie to w Reprezentacji Polski; min. Zagumny, Świderski, Murek, Prus, A.
Kurek, Szczerbaniuk, Szyszko, Szewiński itd.
ST:
Wiem, że byłeś reprezentantem Polski. W którym roku otrzymałeś powołanie do
kadry, jak długo trwała reprezentacyjna kariera, ile spotkań rozegrałeś?
RB: Powołanie do Reprezentacji dostałem w roku
1986 (juniorska) 1990 (pierwsza). W kadrze grałem przez osiem lat rozgrywając w
niej 277 meczów w pierwszej szóstce seniorskiej reprezentacji.
ST:
Kto w czasie Twojej kariery reprezentacyjnej był trenerem kadry? Jeżeli kilku,
to z którym współpraca układała się najlepiej?
RB: Trenerzy to: Milewski, Skorek, Zarzycki, Kruk,
Wagner. Najlepszy trener to Hubert Wagner, wspaniały trener i wielki człowiek.
ST:
Czy Twoim trenerem był Waldema Wspaniały?
RB: Trener Wspaniały był moim szkoleniowcem w
latach 1996-1998 w Stilonie Gorzów.
ST:
Największe sukcesy z reprezentacją Polski. Na jakiej pozycji grałeś?
RB: Grałem na pozycji środkowy bloku i atakujący.
Z kadrą najwyższe miejsce 3x szóste na ME.
ST:
Które mecze utkwiły Ci najbardziej w pamięci - te w Stilonie, w kadrze lub
innym klubie. Chodzi oczywiście o nieprawdopodobną otoczkę im towarzyszącą.
RB: Meczy zapamiętanych było mnóstwo, ale te o
jakąś stawkę są takimi które zawsze zostają w pamięci. Wszystkie mecze o wielką
stawkę, czyli o awans lub spadek z ligi. W klubie mecz przeciwko Resovi
Rzeszów, gdzie w piątym secie zdobyłem atakiem i zagrywką 14 punktów. Po tym
meczu w bodaj Przeglądzie Sportowym ukazał się nagłówek "Bartuzi kontra
Resovia". W reprezentacji mecz z Kubą grany starym systemem, gdzie punkty
zdobywało się tylko przy własnym serwisie, mecz trwał 3 godz. 45 min. Zakończony
zwycięstwem 3:2, po którym w geście radości wykonałem niefrasobliwie salto w
tył na parkiecie lądując na kości ogonowej.
ST: Oprócz Ciebie w reprezentacji Polski był inny
"Stilonowiec"?
RB: Za moich czasów swój epizod zaliczył
Karol Hachuła, Jarek Wojczuk no i oczywiście etatowy reprezentant Sebastian
Świderski.
ST:
Po zakończeniu sezonu 1986/87 Stilon Gorzów i AZS Politechnika częstochowska
zajmując zdecydowanie I miejsca w swoich grupach II ligi awansowały do
Ekstraklasy. Grałeś na pewno mecze przeciwko Romanowi Macowi z AZS, grającego na
pozycji atakującego. Czy pamiętasz mecze przeciwko niemu?
RB: Niestety nie pamiętam gry Romana Maca, lecz
pamiętam, że AZS Częstochowa ograła nas dwa razy więc musiała być zespołem
lepszym.
ST:
Przeciwko któremu z blokujących grało Ci się najłatwiej i najtrudniej?
RB: Najtrudniejszym przeciwnikiem do oszukania w
pojedynkach na siatce był serbski blokujący, lecz nie pamiętam jego nazwiska, a
z polaków Zdzisław Olejnik.
ST:
Sebastian Świderski gwiazda Stilonu, Mostastalu i reprezentacji Polski - czy
zaczął grę za Twoich czasów, jak go oceniasz?
RB: Bardzo znakomity
siatkarz, dobry kolega, tytan pracy na treningu i niezwykle inteligentny facet.
ST:
Kiedy zakończyłeś karierę i w jakim klubie?
RB: Jeszcze pogrywam w Sokole Drezdenko III liga.
ST:
Słyszałem, że czasami pogrywasz na plaży, czy z sukcesami?
RB: Każdy występ na plaży to sukces, bo utrzymuje
mnie w dosyć dobrej kondycji. Na plaży grałem w typowo amatorskich rozgrywkach,
lecz są one nie mniej zacięte niż grali by zawodowcy o mistrzostwo świata.
ST:
Latem BR. (Lipiec/Sierpień) planujemy zorganizować turniej piłki siatkowej na
"Orliku" w Myśliborzu. Czy jesteś w stanie zebrać kilku kolegów i
wziąć w nim czynny udział?
RB: Jak najbardziej
ST:
Czy Waldemar Wspaniały mieszka w Gorzowie i czy masz z nim jakiś kontakt?
RB: Nie mieszka w Gorzowie. Czasami spotykam go
przy okazji gry w Mistrzostwach Polski old boyów.
ST:
Co aktualnie porabiasz?
RB: Jestem zawodowym strażakiem pracuję w Gorzowie
Wlkp. Dodatkowo jestem trenerem III ligi w Drezdenku.
ST: Dziękuje, za garść wspomnień i do zobaczenia w
Myśliborzu latem BR.
BR: Dziękuje, przyjadę na pewno i zaproszę kilku
kolegów z którymi kiedyś grałem.
ST: Doskonale, trzymam za słowo i do zobaczenia
latem Lipiec/Sierpień na Myśliborskim „Orliku”.
Wspomnienia spisywał
Stanisław Trusiuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz