środa, 12 lutego 2014


Wywiad z Władysławem Grabdą


Władek GRABDA - koszykarz , harcerz, strażak, muzyk, a przede wszystkim SIATKARZ. Tą dyscyplinie sportu najbardziej ukochał i uprawiał z wielka przyjemnością mimo mikrego jak na siatkarza wzrostu - ok 175 cm. Obecnie mieszkaniec Derczewa w gm. Myślibórz, pasjonat muzyki ludowej, grający w kapeli strażackiej z kilkoma rówieśnikami zgodził się udzielić wywiadu dla naszego stowarzyszenia. Porzucił pytania , które przygotowałem i sam zaczął swój monolog, od czasu do czasu pozwalając coś tam wtrącić niżej podpisanemu.

       W 1954r rozpocząłem naukę w myśliborskim LICEUM PEDAGOGICZNYM, o którym tylko z sentymentem teraz wspominamy. W tejże szkole istniała silna drużyna piłki siatkowej, w której prym wiedli nauczyciele: Maksymilian MATUSZAK, Józef BASTER, Antoni CICHOŃSKI, Edward CIELECKI  oraz uczniowie starszych klas: Tadek GĘSICKI, Stanisław TURKOS i inni. Byłem wysportowanym młodym człowiekiem, wić oprócz siatkówki grałem także w koszykówkę. W ostatnich 2 latach mojej nauki w Liceum , zespół uczniowski brał udział w rozgrywkach szczecińskiej "A" klasy. W  sezonie 1958/59 przegraliśmy tylko jeden mecz. Naszymi pogromcami okazał się zespół  SPARTY Gryfice. 

       Pasją moją była jednak SIATKÓWKA. Swój pierwszy mecz w barwach LICEUM PEDAGOGICZNEGO rozegrałem już w roku 1956, a naszym przeciwnikiem był PIAST Choszczno. Oczywiście mecz wygraliśmy. Później rozegrałem wiele spotkań, ale z uwagi na upływ czasu szczegółów nie pamiętam. Czas upływał przyjemnie na nauce i uprawianiu sportu, przez co podnosiły się nasze, w tym i moje umiejętności.

       Po ukończeniu szkoły i zdaniu matury matury rozpocząłem pracę w szkolnictwie, którą przerwała mi konieczność od pękania zasadniczej służby wojskowej. W roku 1961 z radością przywdziałem cywilne ciuchy i rozpocząłem pracę w GIŻYNIE. Oczywiście moją pasją była w dalszym ciągu siatkówka, którą zajmowałem się na co dzień. W 1962 r  na boisku siatkarskim na Przystani Żeglarskiej "SZKUNER" został zorganizowany turniej  piłki siatkowej, w którym zwyciężyła drużyna z NOWOGRÓDKA Pom., przed GIŻYNEM /mój zespół/ i MYŚLIBORZEM. W tym samym roku zostały zorganizowane Mistrzostwa Wojewódzkie LZS w Międzyzdrojach. Nasza drużyna w składzie: Józef BASTER, Kazimierz BURDZIUK, Ireneusz ZAGATA, Marian KARWIK, Jan MARKIEWICZ /śp/, Edmund WASZAK i ja odnieśliśmy duży sukces. Po wygraniu eliminacji dotarliśmy do finału, w którym zdecydowanie, ale po dramatycznej walce pokonaliśmy faworyzowany zespół CZARNI Szczecin. W tym czasie nasz finałowy przeciwnik był czołowym zespołem III ligi.

W następnym roku do zespołu dołączył Kazik DRZYMAŁA, a za wstawiennictwem pracownika Państwowego Ośrodka Maszynowego w Myśliborzu, pana DASZKIEWICZA, drużyna nasza zostaje zgłoszona  do rozgrywek najniższego szczebla centralnego, czyli "A" klasy. Po roku gry w "A" klasie zdobywamy zdecydowanie 1-sze miejsce i awansujemy do III ligi. Niestety po roku gry nasz mecenas zrezygnował ze wspierania nasze działalności i drużyna przestała istnieć. Najciekawszy mecz w III lidze stoczyliśmy z ISKRĄ Mierzyn, której czołowymi postaciami byli zawodnicy zdegradowanej z I ligi POGONI Szczecin /cieniuch, Dobrodziej i inni/.

W 1965 r. zamieszkałem w DĄBROWIE k/Myśliborza, tam utworzyłem drużynę piłki siatkowej, która uczestniczyła w wielu turniejach siatkarskich organizowanych na terenie naszej gminy i nie tylko. Braliśmy udział także w turniejach organizowanych przez LZS-y, z różnym skutkiem. W 1972 r. rozpocząłem pracę w DERCZEWIE i tam zamieszkałem. Oczywiście nie wyobrażałem sobie życia bez mojej ukochane SIATKÓWKI i na terenie sąsiedniego SITNA utworzyłem zespół piłki siatkowej, który w 1975 r w CHOCIWLU zdobył tytuł MISTRZA WOJ. LZS.. Często rozgrywaliśmy sparingi z akademikami z Kijowa odbywającymi praktyki w PGR SITNO. Wśród praktykujących studentów byli także zawodnicy I-ligowego DYNAMA Kijów. Po tych meczach były zawsze spotkania przyjaźni. Przyjaźń kwitła w miarę ubywających trunków.

Jako nauczyciel brałem udział w mistrzowskich turniejach organizowanych przez Wojewódzki Zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego. Reprezentacja naszego powiatu zawsze "łapała się na pudło".
Gdy rozpoczynałem karierę siatkarską moim wzorem w drużynie był MARIAN KARWIK, który będąc w wojsku grał w drużynie ZAWISZY Bydgoszcz - I Liga.   Spośród zawodników krajowej elity wzorowałem się na ALEKSYM SZOŁOMICKIM, ówczesnym zawodniku POGONI Szczecin, który jako jedyny z zawodników polskich wybierany był do najlepszej szóstki zawodników europejskich. W tym czasie Europa, to była potęga, więc należy uznać, że był jednym z najlepszych nie świecie na pozycji przyjmującego.
Według nie pytanie "czy w Myśliborzu powinna być siatkówka uczestnicząca w rozgrywkach centralnych jest nie na miejscu. Ja zadam pytanie < DLACZEGO JEJ JESZCZE NIE MA>.
odp. autora - odpowiedź znam, ale z przyczyn takich a nie innych jej nie udzielę.

Dzięki WŁADKU za przybliżenie chociaż w minimalnym stopniu historii siatkówki w Myśliborzu.