Wywiad z Władysławem Grabdą
Władek
GRABDA - koszykarz , harcerz, strażak, muzyk, a przede wszystkim SIATKARZ. Tą
dyscyplinie sportu najbardziej ukochał i uprawiał z wielka przyjemnością mimo
mikrego jak na siatkarza wzrostu - ok 175 cm. Obecnie mieszkaniec Derczewa w
gm. Myślibórz, pasjonat muzyki ludowej, grający w kapeli strażackiej z kilkoma
rówieśnikami zgodził się udzielić wywiadu dla naszego stowarzyszenia. Porzucił
pytania , które przygotowałem i sam zaczął swój monolog, od czasu do czasu
pozwalając coś tam wtrącić niżej podpisanemu.
W 1954r rozpocząłem naukę w myśliborskim LICEUM PEDAGOGICZNYM, o którym tylko z sentymentem teraz wspominamy. W tejże szkole istniała silna drużyna piłki siatkowej, w której prym wiedli nauczyciele: Maksymilian MATUSZAK, Józef BASTER, Antoni CICHOŃSKI, Edward CIELECKI oraz uczniowie starszych klas: Tadek GĘSICKI, Stanisław TURKOS i inni. Byłem wysportowanym młodym człowiekiem, wić oprócz siatkówki grałem także w koszykówkę. W ostatnich 2 latach mojej nauki w Liceum , zespół uczniowski brał udział w rozgrywkach szczecińskiej "A" klasy. W sezonie 1958/59 przegraliśmy tylko jeden mecz. Naszymi pogromcami okazał się zespół SPARTY Gryfice.
Pasją moją była jednak SIATKÓWKA. Swój pierwszy mecz w
barwach LICEUM PEDAGOGICZNEGO rozegrałem już w roku 1956, a naszym
przeciwnikiem był PIAST Choszczno. Oczywiście mecz wygraliśmy. Później
rozegrałem wiele spotkań, ale z uwagi na upływ czasu szczegółów nie pamiętam.
Czas upływał przyjemnie na nauce i uprawianiu sportu, przez co podnosiły się
nasze, w tym i moje umiejętności.
Po ukończeniu szkoły i zdaniu matury matury rozpocząłem
pracę w szkolnictwie, którą przerwała mi konieczność od pękania zasadniczej
służby wojskowej. W roku 1961 z radością przywdziałem cywilne ciuchy i
rozpocząłem pracę w GIŻYNIE. Oczywiście moją pasją była w dalszym ciągu
siatkówka, którą zajmowałem się na co dzień. W 1962 r na boisku
siatkarskim na Przystani Żeglarskiej "SZKUNER" został zorganizowany
turniej piłki siatkowej, w którym zwyciężyła drużyna z NOWOGRÓDKA Pom., przed
GIŻYNEM /mój zespół/ i MYŚLIBORZEM. W tym samym roku zostały zorganizowane
Mistrzostwa Wojewódzkie LZS w Międzyzdrojach. Nasza drużyna w składzie: Józef
BASTER, Kazimierz BURDZIUK, Ireneusz ZAGATA, Marian KARWIK, Jan MARKIEWICZ
/śp/, Edmund WASZAK i ja odnieśliśmy duży sukces. Po wygraniu eliminacji
dotarliśmy do finału, w którym zdecydowanie, ale po dramatycznej walce
pokonaliśmy faworyzowany zespół CZARNI Szczecin. W tym czasie nasz finałowy
przeciwnik był czołowym zespołem III ligi.
W
następnym roku do zespołu dołączył Kazik DRZYMAŁA, a za wstawiennictwem
pracownika Państwowego Ośrodka Maszynowego w Myśliborzu, pana DASZKIEWICZA,
drużyna nasza zostaje zgłoszona do rozgrywek najniższego szczebla
centralnego, czyli "A" klasy. Po roku gry w "A" klasie
zdobywamy zdecydowanie 1-sze miejsce i awansujemy do III ligi. Niestety po roku
gry nasz mecenas zrezygnował ze wspierania nasze działalności i drużyna
przestała istnieć. Najciekawszy mecz w III lidze stoczyliśmy z ISKRĄ Mierzyn,
której czołowymi postaciami byli zawodnicy zdegradowanej z I ligi POGONI
Szczecin /cieniuch, Dobrodziej i inni/.
W
1965 r. zamieszkałem w DĄBROWIE k/Myśliborza, tam utworzyłem drużynę piłki
siatkowej, która uczestniczyła w wielu turniejach siatkarskich organizowanych
na terenie naszej gminy i nie tylko. Braliśmy udział także w turniejach
organizowanych przez LZS-y, z różnym skutkiem. W 1972 r. rozpocząłem pracę w
DERCZEWIE i tam zamieszkałem. Oczywiście nie wyobrażałem sobie życia bez mojej
ukochane SIATKÓWKI i na terenie sąsiedniego SITNA utworzyłem zespół piłki
siatkowej, który w 1975 r w CHOCIWLU zdobył tytuł MISTRZA WOJ. LZS.. Często
rozgrywaliśmy sparingi z akademikami z Kijowa odbywającymi praktyki w PGR
SITNO. Wśród praktykujących studentów byli także zawodnicy I-ligowego DYNAMA
Kijów. Po tych meczach były zawsze spotkania przyjaźni. Przyjaźń kwitła w miarę
ubywających trunków.
Jako
nauczyciel brałem udział w mistrzowskich turniejach organizowanych przez
Wojewódzki Zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego. Reprezentacja naszego
powiatu zawsze "łapała się na pudło".
Gdy rozpoczynałem karierę
siatkarską moim wzorem w drużynie był MARIAN KARWIK, który będąc w wojsku grał
w drużynie ZAWISZY Bydgoszcz - I Liga. Spośród zawodników krajowej elity
wzorowałem się na ALEKSYM SZOŁOMICKIM, ówczesnym zawodniku POGONI Szczecin,
który jako jedyny z zawodników polskich wybierany był do najlepszej szóstki
zawodników europejskich. W tym czasie Europa, to była potęga, więc należy
uznać, że był jednym z najlepszych nie świecie na pozycji przyjmującego.
Według nie pytanie
"czy w Myśliborzu powinna być siatkówka uczestnicząca w rozgrywkach
centralnych jest nie na miejscu. Ja zadam pytanie < DLACZEGO JEJ JESZCZE NIE
MA>.
odp. autora - odpowiedź
znam, ale z przyczyn takich a nie innych jej nie udzielę.
Dzięki WŁADKU za
przybliżenie chociaż w minimalnym stopniu historii siatkówki w Myśliborzu.